Nasz dom - mały krok do przodu...
Nasz dom
FOTO
Komentarz - jak będzie czas....
Nasz dom
FOTO
Komentarz - jak będzie czas....
Po raz kolejny musieliśmy uzbroić się w cierpliwość.
Głowa naszej ekipy pojechała na urlop, ale w sumie dobrze, że teraz, bo jest opóźnienie w dostawie dachówki. Z ostatnich doniesień Pana dachówkowego, to powinna przyjechać w piątek, ale coś nie dzwoni, więc trudno powiedzieć jak to się skończy
Nie mamy już nawet sił się denerwować... ech...
W tzw. międzyczasie jest obmurowywany drugi komin klinkierem. Szwagier ma utrudnione zadanie, bo co chwilę pada deszcz i pracuje z folią pod nogami. Zaczyna padać to nakrywa komin, przestaje to ściąga i muruje dalej. Ale dzięki temu powoli praca nad kominem postępuje.
W tygodniu miała się zjawić jakaś niewielka część naszej ekipy, żeby wymurować działówki na pięterku. Szefa nie ma, to nikt się niepojawia - mają jeszcze trochę czasu.
Dzisiaj przyjechał Pan od okien i bram garażowych - wszytskie otwory pomierzył. Jutro jedziemy podpisać umowę i wybrać szybę ornamentową na schody (może to chwilę potrwać )
To tyle. Oby pogoda dopisała i w piątek dojechała dachówka, a robota pójdzie do przodu.
Obiecane fotki z lekkim poślizgiem z prozaicznego powodu - notoryczny brak czasu. Wszystko i wszędzie w biegu...
Tak nasz domek wyglądał jeszcze kilka dni temu - "Niesforny Tymuś"
Ale dzisiaj wygląda zupełnie inaczej
Tymuś dostał drugi słup i komin rośnie
Mamy dwa kompletne szczyty
Dwa rzedy folii i kilka łat
i oczywście KOMIN - prawie skończony potrzebne są jeszcze fugi i czapa i będzie piękny :)
Do południa na budowie hula wiatr, ale za to po południu stukają, pukają, wiercą, młotkują, tną i krzyczą - Muzyka dla uszu
Przede wszystkim - chcę podziękować wszystkim za "bezcenne rady" Człowiek czasami musi nabrać do wszystkiego dystansu.
Nic u siebie ne pisaliśmy, bo nie chcieliśmy się denerwować, ale za to obserowowaliśmy Wasze postępy i to też Cieszy.
Przede wszystkim ekipa pracuje tylko po połydniu, więc trochę słabo i to tylko 2-3 godz.
Z postępów:
- w domu zamontowali słupy podpierające więźę . Z układania drzewa zostało im kilka jętek i daszek nad wejściem. Pan inwestor wypatrzył dzisiaj pękniętą w poprzek krokwię na wysokości pławi, więc nie wiemy co się będzię z tym działo, czy nie będzie czasem do wymiany. Ehhhh.
- podmurowali trochę ścianę szczytową i założyli nadproża nad oknami
- zalali jedn słup podpierający daszek, z tego co mówili drugi miał być dzisiaj, ale, że dzisiaj się nie pojawili, to będzie pewnie jutro.
- podrosły trochę ścianki dziłałowe na piętrze.
Szwagier nadal obmurowuje komin klinkierówką - niestety ciągle ten sam, ale robi to po pracy i dodatkowo zepsół się nasz agregat, w związku z tym tylko specjalista w osobie Pana inwestora potrafi go odpalić.(innego prądu brak)
Z drugim kominem mieliśmy problem, bo wyszedł za blisko płatwi - 4 cm. Pani kierownik zdecydowała, że można ją trochę przyciąć, bo po dwóch stronach komina będą słupy podierające dach, więc konstrukcja będzie stabilna.
Z dobrych wiadomości jutro ekipa będzie pracowała cały boży dzień (tak zapowedzieli), a na poniedziałek zapowiedzieli krycie dachu folią.
Mam cichą nadzieję, że właśnie tak będzie...
Kilka fotek wrzucę z rana
Pozdrawiamy
Mam wrażenie, że na Naszej budowie panuje haos
Więźba - nie skończona, może mi nie uwierzycie, ale znowu były braki, a konkretnie zabrakło trzech słupów. Brak mi słów jaką batalię musieliśmy stoczyć z tartakiem, żeby dowieźli nam te belki bez dodatkowej opłaty. Na szczeście liczby zwyciężyły (przy okazji okazało się, że przepłaciliśmy za to drzewo) Nie mam siły o tym pisać, sprawa tartaku zwyczajnie mnie przerasta i mam jej szczerze dość...
Jeden z kominów wyszedł za blisko płatwi i mamy kolejny problem - mam nadzieję, że rozwiąże go jutro Pani kierownik. Odległość między płatwią i kominem to ok 4 cm, więc nawet połówka klienkierówki się nie zmieści. Czym to się skończy?????? Ech......
Murują nam ścianki działowe na piętrze, ale nie wszystkie, bo rusztowanie się nie zmieści...
Jeden komin szwagier obudowuje cegłą klinkierową, drugi czeka na swoją kolej, z powyższej przyczyny, oraz faktem, że dopiero wycągają go nad dach
Wylali nam wieńce na ścianach szczytowych, jeden trochę deszcz rozmył, ale dzielna ekipa wylała go ponownie.
I z nowości - mamy wybite okno na schodach.
To by było na tyle. Zdjęć nie zamieszczam - strach patrzeć. Wokół domu bagno, ciężko wjechać na posesję.
Popadam w pesymizm. Do końca tygodnia mają założyć membranę na dachu, a od początku następego tygodnia układać dachówkę.
Poczekamy - zobaczymy