Na pięterku nadal kocioł...
Przede wszystkim - chcę podziękować wszystkim za "bezcenne rady" Człowiek czasami musi nabrać do wszystkiego dystansu.
Nic u siebie ne pisaliśmy, bo nie chcieliśmy się denerwować, ale za to obserowowaliśmy Wasze postępy i to też Cieszy.
Przede wszystkim ekipa pracuje tylko po połydniu, więc trochę słabo i to tylko 2-3 godz.
Z postępów:
- w domu zamontowali słupy podpierające więźę . Z układania drzewa zostało im kilka jętek i daszek nad wejściem. Pan inwestor wypatrzył dzisiaj pękniętą w poprzek krokwię na wysokości pławi, więc nie wiemy co się będzię z tym działo, czy nie będzie czasem do wymiany. Ehhhh.
- podmurowali trochę ścianę szczytową i założyli nadproża nad oknami
- zalali jedn słup podpierający daszek, z tego co mówili drugi miał być dzisiaj, ale, że dzisiaj się nie pojawili, to będzie pewnie jutro.
- podrosły trochę ścianki dziłałowe na piętrze.
Szwagier nadal obmurowuje komin klinkierówką - niestety ciągle ten sam, ale robi to po pracy i dodatkowo zepsół się nasz agregat, w związku z tym tylko specjalista w osobie Pana inwestora potrafi go odpalić.(innego prądu brak)
Z drugim kominem mieliśmy problem, bo wyszedł za blisko płatwi - 4 cm. Pani kierownik zdecydowała, że można ją trochę przyciąć, bo po dwóch stronach komina będą słupy podierające dach, więc konstrukcja będzie stabilna.
Z dobrych wiadomości jutro ekipa będzie pracowała cały boży dzień (tak zapowedzieli), a na poniedziałek zapowiedzieli krycie dachu folią.
Mam cichą nadzieję, że właśnie tak będzie...
Kilka fotek wrzucę z rana
Pozdrawiamy