Ciąg dalszy użerania z bankami
Banki, banki, banki...
Kredytu z dopłatą rządową nie otrzymaliśmy, ale mielśmy płynność na "normalny" kredyt w PLN, wystarczyło złożyć wniosek i złożyliśmy...
Po dwóch tygodniach odmowa z płynności na 400 tyś PLN zrobiło się 240 tyś, są chyba śmieszni. Jak oni to w ogóle liczą, te same dokumenty, te same zarobki, ba nawet ten sam bank i taka różnica -NIEPRAWDOPODOBNE.
W tej sytuacji obrażamy się na ten bank, zamykamy w nim wszystko co możliwe: refinansujemy kredyt na ziemię, zamykamy konta i nie chcemy mieć więcej nic wspólnego z z tym bankiem. To jak nas zwodzili przechodzi ludzkie pojęcie - kpina.
TGaka ciekawostka za wydanie oświadczenia o pozostałej kwocie do spłacenia kredytu z numerem konta do spłaty kasują 300 PLN, dla porówniania w innym banku za to samo zaświadczenie bierą tylko 50 PLN.
Z pieniędzy nici. A w piątek już dzownił pan budowlaniec, chciał zaczynać od poniedziałku kopanie fundamentów i do piątku mielibyśmy fundament . TRAGEDIA
A my w poniedziałek zamiast doglądać początku prac, jechalśmy do doradcy finansowego. Dostaliśmy dokumenty do 4 banków. Wyliczona płynność jest w porządku, nawet z malutką górką (naszą płynność wykorzysatmy do cna , może nie na długo hihihihi), gdzieś dostaniemy kaskę na nasze marzenia.
Co do Pana budowlańca.
Rozmawialiśmy z nim wcześniej, że dobrze by było wykopać na działce dół, tak na 80 cm, żby sprawdzić czy do tej głębokoście nie będzie nachodziła woda. Wczoraj zwarci i gotowi, ze szpadlem, udaliśmy się na naszą "posesję" , a tam... gotowy dołek i woda nie naszła , a spodziewaliśmy się małego jeziorka. Nawet nornica tam się złapała.
Pan Norbert ma u nas plusa, zobaczymy co będzie dalej...