Trochę tego, trochę tego i jeszcze ciut tamtego
Tak po krótce można opisać to, co się u nas dzieje .
Dopieszczają nam dach, okienka, deski czołowe, rynny, stopnie kominarskie i takie tam. Do końca tygodnia mają skończyć . Nareszcie. Rzeźbią popołudniami, bo tak się poskładało, że nasz dach przez drzwo i dachówkę przeciągnął się o dwa miesiące.
Tato rozkłada kabelki, montuje puszki i inne elektryczki. Już bliżej jak dalej, lada chwila instalacja powinna być zakończona.
Chwilę temu podpisaliśmy umowę na instalację wod-kan-CO. Całość kosztować nas będzie 52 000 PLN. Trochę dużo - planowaliśmy niespełna 40 tys. - SZOK.
Po przemyśleniu stwierdziliśmy, że kwota jest do zaakceptowania. Kwota obejmuje robociznę, materiały w tym rury, grzejniki, piec, solary, stację uzdatniania wody i orurowanie pod odkurzacz centralny.
W sobotę był Pan od hydrauliki i powsadzał nam rury spustowe w ściany - żeby było wpuszczone przed tynkami.
Z tynmkami się pokomplikowało. Okazało się, że znajomy robi tynki - oglądaliśmy jego pracę - bombastik - gdzie łaty nue przyłożył kartka papieru nie przechodziła.
Ale byliśmy umówieni już z jednym, ponoć też fajnie robi. Niestety od momentu ustalenia ceny 27 zł z materiałem (w tym opuścił złotówkę za m2), z panem się nie widzieliśmy. Jak w końcu znalazł czas, żeby obejrzeć budowę nie zrobił zbyt dobrego wrażenia...
Zaczął nam wymyślać, że przy roletach trzeba będzie wymienić kontowniczek na centymetrowy, bo są kable okrągłe i będzie widać (obcnie ma 9mm), a dodatkowo trzeba będzie kupić siatkę na rolety i będzie to kosztować 250 zł, i jeszcze to dodatkowo i jeszcze tamto.... (Teoretycznie jak z materiałem to nie powinno mnie to obchodzić) Nagle przeskoczył na temat posadzki, że on zrobi to tak i tak - przecież o posadzkach nikt z nim nie rozmawiał -. Tak wymyślał, tworzył, przeliczał, że wyszło mu 34 zł za m2. Tak chrzanił, że wydawało się, że chce nas naciągnąć. Nie wiadomo czy się chwalił, czy narzekał, że to na tej, to na tamtej budowie zrobił tego tyle, tamtego tyle i nie chcą go wypuścić z budowy i to, ze przy 50-ciu pracownikach wyrobić się nie może.
Po krótkiej rozmowie, zdecydowaliśmy, że pomożemy temu Panu i mu podzikujemy - niech naciąga bogatszych i bardziej naiwnych - choć na tym etapie człowiek ma już szerzej otwarte oczy..
Musieliśmy zmienić swoje plany, harmonogram pracy miało być taki: Tynki-Hydraulika-Posadzki i potem znowu hydraulicy.
A wyszło tak Hydraulicy - Posadzki-Tynki i ponownie hydraulicy, bo naszemu tynkarzowi najbardzie pasuje październoik. Na szczęście udało się dogadać z techniką grzewczą i wchodzą do nas w ponidziałek Yupiiii. Zaraz będą rurki .
Zakupiliśmy wełnę mineralną do ocieplenia dachu gr 15 promocji po 8,99 PLN. Wczoraj mieliśmy zacząć ocieplanie dachu, ale na szczęście Pani kierownik powiedziała, żeby nie robić tego zanim nie wyschnie tynk i posadzki, bo później wełna będzie śmierdzieć.
Chcemy też zacząć ocieplanie domu styropianem, ale jego ceny tak szaleją, że szok. Dobry styropian 42-50 zł.
Gdzie to słyszeliśmy - "JAK SIĘ NIE WYKOŃCZĘ TO SIĘ WYKOŃCZĘ" - Jakie to prawdziwe